Niemiła atmosfera wokół pierwszego meczu Świątek

Niemiła atmosfera wokół pierwszego meczu Świątek

Iga Świątek chyba wszystkich przyzwyczaiła do zwycięstw. Można też powiedzieć, że może być przyzwyczajona do komplementów, choć zdarzają się wyjątki. Za przykład może posłużyć początek Wimbledonu i afera dotycząca Polki, na którą 21-latka nie miała żadnego wpływu.

Przywiązanie do tradycji

Powiedzieć, że przed nami wyjątkowy turniej, to jak nic nie powiedzieć. Niemniej jednak zdarzają się różne sytuacje i co za tym idzie, czasem trzeba podejmować niełatwe kroki. Wypada też dodać, że mowa o decyzjach, które nie zawsze muszą być dobrze odebrane. Przykładem decyzja, zgodnie z którą Iga Świątek zainauguruje Wimbledon meczem na korcie centralnym (jej rywalką jest Jana Fett).

Musimy pamiętać o tym, że inauguracja zmagań na korcie centralnym Wimbledonu przypada ostatniemu zwycięzcy i ostatniej zwyciężczyni. Świątek w 2021 roku odpadła w IV rundzie, ale jak raczej większości osób wiadomo, Ashleigh Barty (triumfatorka z ubiegłego roku) zakończyła karierę. W takiej sytuacji nie ma ostatniej zwyciężczyni i zdecydowano się na uhonorowanie numeru 1 światowego rankingu. Ktoś może powiedzieć, że na tym temat się kończy, ale jest nieco inaczej. Mamy do czynienia ze sporym zamieszaniem, ponieważ wiele osób uważa, że inauguracja zmagań na korcie centralnym powinna przypaść Simonie Halep. Dla przypomnienia – Halep triumfowała w 2019 roku, a kolejna edycja nie odbyła się ze względu na pandemię.

Czy to zamieszanie wpłynie jakoś na Polkę? Nie ma też co ukrywać, że Świątek wielokrotnie powtarza, iż podczas gry na kortach trawiastych ma kłopoty. Mecz naszej reprezentantki zaplanowano na wtorek, natomiast Wimbledon rusza już jutro. U pań mamy 5 zawodniczek – Igę Świątek, Magdę Linette, Magdalenę Fręch, Katarzynę Kawę i Maję Chwalińską. Z kolei u panów walczyć będą Hubert Hurkacz i Kamil Majchrzak. Największe nadzieje możemy wiązać ze Świątek i Hurkaczem.