Sensacja w Monachium i wielkie emocje w Madrycie. Hiszpańskie zespoły meldują się w półfinałach!
Wtorek z Ligą Mistrzów upłynął pod znakiem gigantycznych emocji. Real Madryt gościł u siebie Chelsea i na dodatek miał dwubramkową zaliczkę z pierwszego starcia. Z kolei Bayern mierzył się u siebie z Villarrealem i musiał zrobić wszystko, aby odrobić jednobramkową stratę.
Mistrzowie Niemiec poza Ligą Mistrzów!
Bayern dość szybko osiągnął sporą przewagę, ale uczciwie rzecz ujmując, była to przewaga, z której niewiele wynikało. Zresztą dobrze spojrzeć na statystyki z pierwszej połowy – bezbramkowy remis i zaledwie jeden celny strzał po stronie gospodarzy.
Po zmianie stron coś się ruszyło i Bayern szybko wyszedł na prowadzenie – w 51. minucie gola strzelił niezawodny Lewandowski. Mogło się wydawać, że będzie to kluczowy moment dwumeczu, ale stało się inaczej. Hiszpanie uporządkowali grę i mistrzowie Niemiec dalej razili bezradnością. Jakby tego było mało, w 88. minucie mieliśmy niespodziewane wyrównanie – szybki atak gości skutecznie zakończył Chukwueze i Villarreal zameldował się najlepszej czwórce.
Niespodziewanie wyszli na prowadzenie i odpadli!
Jeżeli w Monachium emocji było sporo, to co powiedzieć o meczu w Madrycie? Real wygrał na wyjeździe 3:1 i mogło zdawać się, że Chelsea nie ma większych szans na awans. Podopieczni Thomasa Tuchela wierzyli jednak w sukces i długo miało to przełożenie na boisko. Dość powiedzieć, że już w 51. minucie mieliśmy odrobienie strat – wtedy na 2:0 strzelił Rüdiger (w 15. minucie wynik spotkania otworzył Mount). Jakby tego wszystkiego było mało, w 63. minucie mogło być już 3:0. Piłka zatrzepotała w siatce Realu, ale po przeprowadzonej analizie gol nie został uznany. Ostatecznie jednak i tak mieliśmy 3:0 – w 75. minucie drogę do siatki znalazł Werner.
Straty odrobione z nawiązką i na tym koniec emocji? Nic bardziej mylnego! Real to drużyna, która jest w stanie podnieść się z najcięższych tarapatów – w 80. minucie bramkę zdobył Rodrygo i mieliśmy dogrywkę. W dogrywce padło jedno trafienie – w 96. minucie gola strzelił Benzema i to gospodarze zameldowali się w półfinale.
Które drużyny awansują?
Dziś kolejne rewanże. Wydaje się, że powinno być spokojniej niż wczoraj, ale wczorajsze mecze pokazały, że piłka tworzy niespodziewane historie. Kto wie, może w półfinale zobaczymy derby Madrytu? Wspomniane już wcześniej Atletico na pewno się nie podda, zwłaszcza że Manchester City ma zaledwie jednobramkową przewagę. Czy może obejdzie się bez niespodzianek i w półfinale czekają nas hiszpańsko-angielskie starcia?